XIV kolejka ligowa- 24.01.2016

XIV kolejka ligowa- 24.01.2016

No jest mała satysfakcja z tego, że „przewidzieliśmy” małe niespodzianki w wynikach ostatniej kolejki ligowej...ale mimo, że te niespodzianki nastąpiły- to jednak tabela nawet nie drgnęła...nie drgnęła ale daje wiele niektórym do myślenia.

Najpierw na spokojnie FC pokonał Zieliniec. Sokolniki są chyba lekko niedoceniane- i gdzieś tam po cichu, powolutku, po może słabszym początku sezonu teraz mecz za meczem dopisują sobie punkciki. W ten weekend skasowali dwa punkty straty do wicelidera i trzy do lidera- przyznacie, że są chyba największymi wygranymi ostatniej niedzieli.

Ziemia zadrżała po raz pierwszy kiedy Sokół zremisował z Oldboyem. To fakt, że Oldboy nie zagrał w najsilniejszym składzie- ale czasami tak bywa... Natomiast Sokół pokazuje, że jeśli nie wybije im się chęci do gry gdzieś w okolicach pierwszej połowy meczu, to finisz może należeć do nich. Fakt- Sokolniki miały nieco szczęścia, trochę pomogła pomyłka sędziego przy jednej z bramek...ale wynik pozostaje niezmieniony i idzie w świat. Oldboy traci dwa punkty...ale i tak jeden mały punkcik do lidera odrabia.

A co na to lider? Lider wtopił po niesamowitym meczu. For Link prowadził już 3-0...ale wtedy zaczął grać Mazurkiewicz- tzn on grał od samego początku...ale wtedy obudził się i zaczął bronić na bramce w Budziłowie. Kołaczkowo mogło a nawet powinno „zabić” ten mecz w pierwszej połowie- kiedy kilka razy napastnicy For Link stawali sam na sam z bramkarzem Budziłowa...ale ten okazał się za każdym razem lepszy, szybszy, zwinniejszy i co by nie mówić dopisywało mu szczęście. Od początku drugiej części gry to Budziłowo zaczęło grać- obudzili się zawodnicy z pola i lider nagle zaczął mieć kłopoty, zgubił płynność, zatracił zupełnie skuteczność, zawodnicy zaczęli się irytować niepowodzeniami, brakło kogoś kto zabrałby ciężar gry na siebie...tzn każdy z nich próbował brać ten ciężar na siebie...siadła gra zespołowa. Zaczęły się faule... Budziłowo miało dwa przedłużone karne- oba fantastycznie obronione przez bramkarza For-Linka... Ale jednak w końcówce udało im się wyjść na prowadzenie. Ostatnie 3 minuty to oblężenie bramki Budziłowa- ale Budziłowo było jak w transie...każda strata piłki przez Kołaczkowo to było zaproszeniem do kontrataku... Lider traci punkty z wydawałoby się autsajderem- ale jakie płyną z tego konsekwencje? Topnieje przewaga punktowa nad kolejną ekipą do TYLKO 4 punktów- to dużo i niedużo, małe potknięcie może jeszcze się zdarzyć- mecz bezpośredni z wiceliderem można znowu przegrać...i co wtedy? Żegnaj tytule. Nie oszukujmy się- po zwycięstwie Budziłowa, każdy następny rywal pomyślał sobie- „król jest nagi”.

Końcowe minuty meczu FL- Budziłowo (fil musi być niemy- ze względu na towarzyszący ogromnym emocjom język mało parlamentarny ;)  ) :

Krzywa Góra po zeszłotygodniowej wiktorii...bardzo ciekawie zaprezentowała się w meczu z TW. Meczu co prawda przegranym- ale w zupełnie innej atmosferze niż w rundzie wstępnej. „Górale” naprawdę harowali na boisku- Kołaczkowo szybko objęło prowadzenie a później przez długie minuty Krzywa Góra postawiła gardę wysoko i nic nie było wstanie wpaść. Niesamowitą pracę na boisku wykonywał Pućka...ale zdecydowanie najlepszym zawodnikiem z Krzywej był bramkarz- gdyby nie jego świetna gra TW strzeliłoby kilkanaście bramek więcej.

I na koniec o rytualnym seppuku jakie popełniły Gałązki w meczu z Grabowem. Wyobraźcie sobie- co pewnie przyjdzie Wam bardzo łatwo, że K&L nigdy nie kalkuluje...absolutnie nigdy... Zawsze idą na żywioł- i właśnie w meczu z „Królewskimi” było to doskonale widać. Pierwsza połowa- to bardzo wyrównane starcie...ba „Gałązki” nawet zyskiwały lekką przewagę a Grabowo raziło nieporadnością. Ale wtedy przy remisowym wyniku K&L najpierw strzelił sobie w stopę, później w kolano a na końcu...chyba w głowę. Naprawdę tak to wyglądało! Przy stanie 2-2 Gałęzewice miały już tyle fauli, że każdy kolejny kończył się przedłożonym karnym. A, że faule te zawodnicy Gałązek popełniali przy polu karnym Grabowa- to już było ogromnie zastanawiające. Wszystkie karne Grabowo zamieniło na bramki- bramki których nie dawało specjalnie rady strzelić z akcji... uzyskana w ten sposób przewaga nie zmalał już do samego końca i w drugiej części gry pozwalała kontrolować spotkanie. Zresztą spotkanie w drugiej połowie nudziło- co pozwoliło niektórym skupić się na prawdziwych emocjach ;)

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości