Trzecia kolejka ligowa- sezon 2022/23 - relacja
Nieuchwytni Września – TW Kołaczkowo
Mecz właściwie bez historii. Nieuchwytni bez wiary w zwycięstwo…TW bez zęba i zadzioru w tym wszystkim. Inne zespoły szarpałyby by nabić bramek… TW chętnie je rozdawało. Pod koniec meczu dopiero przewaga się mocno unaoczniła ze względu na zmęczenie Nieuchwytnych.
Sokolniki – Budziłowo
Mecz kolejki nieco zawiódł…ale i tak było to rewelacyjne spotkanie. A jedyny zawód wynika z faktu, że Budziłowo nie dało rady nawiązać skutecznie walki. Sokolniki miały ten mecz pod kontrolą. Prowadzenie 2-0 dla Sokolinik pod koniec pierwszej połowy zostało zniwelowane minimalnie, skutecznie wykorzystanym karnym…Ale druga część pojedynku to już był majstersztyk w wykonania Sokolnik. Inna sprawa, że Budziłowo nie wykorzystało kilku naprawdę dogodnych sytuacji. Pewnie gdyby te bramki padły byłoby szaleństwo w końcówce. Patrząc na grę Budziłowa to trzeba zaznaczyć, że czegoś tam brakło, małego dotknięcia geniuszu – nieco z przesadą może o tym piszemy ale nie widzieliśmy w tym meczu na parkiecie trzech naprawdę kluczowych zawodników tego zespołu. Tak czy inaczej zwycięstwo Sokolnik w pełni zasłużone. Szybkie akcje, doskakiwanie w pressingu i pewna obrona… Naprawdę mocno się to prezentuje i plasuje ten zespół w topie tej ligi.
FC Sokoły – Dream Team Września
Czy my nie zakładaliśmy, że Sokoły będą łatwą przystawką dla ekipy Dream Teamu? Tak właśnie zakładaliśmy…ale rzeczywistość okazała się jednak zdecydowanie bardziej przewrotna. To był radosny mecz. Może nie dla Wrześni, która była mocno po jego zakończeniu sfrustrowana…ale dla widzów to było radosne widowisko. Zespół Sokoła prezentował radosny ofensywny futbol. Tam nie było kalkulacji tylko nieustanna czterdziestominutowa bieganina za piłką. Niby był w tym chaos…niby Września o tym wiedziała…ale FC zalatało rywali. Dream Team miał przewagę w posiadaniu piłki…ale irytująco nie potrafił z nią nic zrobić kiedy zbliżał się do pola karnego rywali. FC Sokoły natomiast…no tam zawsze był ktoś komu można tą piłkę było podać bo akurat leciał z prędkością światła w kierunku bramki przeciwnika. Była w tym jakaś naiwność…ale to procentowało, kolejne bramki padały i były wynikiem często ładnych i szybkich wymian piłki. FC ma płuca do grania i gorące głowy…na Wrześnię tego dnia to wystarczyło.
Tornado Raptors Kołaczkowo – OG Kanzas
Coś w Tornado się zacięło…albo może raczej Tornado trafiło na ścianę nie do przejścia. W trzeciej kolejce był to bramkarz zespołu OG. To była fenomenalna gra golkipera z Kaczanowa…dwoił się i troił, bronił serie strzałów i wychodził obronną ręką w beznadziejnych sytuacjach…robił swoja robotę kiedy mógł. Trzy wpuszczone bramki to minimum z minimum tego co mógł tego dnia z najczystszym sumieniem wpuścić. Kanzas w tym meczu cierpiało straszne katusze. Tornado w swoim stylu atakowało, napierało, walczyło, kłóciło się o każde zagranie z sędzią…ale nie traciło głównego celu gry – kompletu punktów. Wszystko wskazywało, że jednak te punkty Kołaczkowo zdobędzie…ale przy prowadzeniu 3-1 Tornado się pogubiło, pozwoliło rywalom na złapanie wiatru w żagle i dostało dwa gole z dziwnych sytuacji. I tak to właśnie było…kiedy wydawało się, że Kanzas tylko myśli o końcu meczu nagle doprowadzili do wyrównania. Poczuli krew przy drugiej swojej bramce…i nie odpuścili do końca. To był fenomenalny finisz – a jego ukoronowaniem była ostatnia bramka i …dwie czerwone kartki (po jednej dla każdego zespołu). Raptorsi kolejny raz mieli rywala na tacy…ale kolejny raz również okazało się, że w kryzysowej sytuacji często brakuje im rozwagi i zimnej kalkulacji. Wynik może i nieco zaskakujący…ale prócz doskonałej gry bramkarza Kanzas trzeba przyznać racje, że zawodnicy z pola też zostawili na parkiecie mnóstwo serducha. Pokonanie Raptorsów to nie będzie chyba częsty widok w tym sezonie.
MKS WartaPyzdry – AutoCentrum Września
Seniorzy Warty od początku dali do zrozumienia przeciwnikom kto będzie rządził i dzielił w dzisiejszym meczu. Było widoczne braki w zgraniu poszczególnych czwórek desygnowanych do gry, ale dominacja zespołu seniorów od początku do końca nie podlegała dyskusji. W całej tej radości z wyniku w końcówce seniorzy dali sobie strzelić kilka bramek, a po swojej stronie mając kilka niewykorzystanych sytuacji nie zburzyło to jednak pewności siebie faworytów. Jeśli miałbym podsumować obraz tego spotkania, to miarkując według potencjałów tych zespołów plus dla młodzieży za walkę do końca, pomimo braku Kamila i Patryka, minus dla seniorów za brak dyscypliny taktycznej w bardzo wielu akcjach. W meczach z silniejszymi zespołami nie można grać w ten sposób, bo źle to się może skończyć dla warciarzy.
Komentarze