Podsumowanie sezonu 2017/18- cz I
Wyszło naprawdę dłuuugrie podsumowanie...dlatego podzieliliśmy je na trzy części. ;) Dziś zapraszamy na część pierwszą.
Najtrudniejsze w podsumowaniu jest napisanie tego co miało kluczowe znaczenie dla tego co wyszło na koniec sezonu. Czasami ten kluczowy moment zależy od tego kto patrzy...no to teraz spojrzeliśmy w kilkanaście osób.
Wszystkim kapitanom zadaliśmy pięć identycznych pytań:
1. jak oceniacie zakończony sezon z punktu widzenia własnej drużyny?
2. jaki zespół wasz zaskoczył?
3. jaki zespół w tym sezonie zawiódł?
4. co jest największym atutem a co największą słabością ligi w Kołaczkowie?
5. jakie zmiany proponujecie?
Pytania 4 i 5 potraktowaliśmy anonimowo...i tak je tu przedstawimy.
Sezon 2017/18 przebiegł ekspresowo. Zawodnicy przyzwyczajeni momentami do dwóch kolejek ligowych w weekend, nagle z nastaniem marca stwierdzili, że już po wszystkim. W międzyczasie przeleciał nawet „Boryna” tak, że było naprawdę dużo spotkań skumulowanych w relatywnie krótkim czasie. Jeśli jednak jeszcze jakaś drużyna walczyła na innym froncie (a już na bank robili to zawodnicy z niemal każdej ekipy) to można stwierdzić, że było intensywnie i gęsto...jednym to pewnie służyło...innym szkodziło albo nie robiło różnicy. Teraz pytanie- czy sezon rozciągnąć w czasie czy raczej zostawić jak jest? Ile osób...tyle propozycji.
11. OSP Kaczanowo- 1 zwycięstwo, 4 remisy, 15 porażek, 51 bramek strzelonych, 228 straconych
Premierowy sezon młodych chłopaków spoza Gminy Kołaczkowo zaczął się przegranymi derbami. Może przesada twierdzić, że to spotkanie ustawiło wszystko co działo się później...ale jakiś prognostyk to był. Dla usprawiedliwienia można powiedzieć, że w rewanżu wyciągnęli już remis. Od wszystkich wyraźnie odstawali taktycznie ale ambicją dorównywali większość. Jeśli idzie o umiejętności indywidualne to wszystko było w jak najlepszym porządku...gdyby potrafili podporządkować te umiejętności pod potrzeby zespołu byłoby jeszcze lepiej. Za sukces na bank trzeba zapisać po ich stronie pokonanie Oldboya. Pokonać nie tak dawnego mistrza ligi nie jest łatwo- nawet jeśli to nie był żaden tam udany jego sezon. OSP odniosło również w lidze najwięcej remisów...pamiętając, że każdy remis mógł być przy odrobinie szczęścia zwycięstwem...to pozwala snuć różne przypuszczenia..
Liga w Kołaczkowie wydaje się dla OSP wymarzona na start- jeśli się tutaj „otrzaskają” to może być naprawdę naprawdę ale to naprawdę ciekawie.
Sebastian Szymański (OSP Kaczanowo)- To był słaby sezon w naszym wykonaniu. Prawie same porażki.
Wojciech Majchrzak (Oldboy)- Oba zespoły z Kaczanowa zawiodły najbardziej.
10.Kaczanowo- 2 zwycięstwa, 1 remis, 17 porażek, 55 bramek strzelonych, 152 bramki stracone,
Mimo relaksacyjnego podejścia zespołu do niedzielnej gry- zadowolenia z wyniku nie widać. Zwycięstwa mało ambitne, rekordowa ilość porażek. No wszystko mogło się lepiej ułożyć. Sami oceniają swój sezon kiepsko. W gruncie rzeczy po zespole, który poznał już warunki jakie panują w lidze można się było spodziewać czegoś lepszego- choć na pewno wytłumaczeniem wszystkiego jest też to, że na hali był to dla nich pierwszy sezon. Kaczanowo wpisało się również niezależnie od swoich chęci- w najciemniejsze rzeczy jakie w Kołaczkowie się działy. Szczyt chamstwa i brutalnego zachowania...oby świadczył tylko o jednym zawodniku nie o całej drużynie.
Marcin Juszczak (Ferma Szafarek Zieliniec)-Po Kaczanowie można było spodziewać się więcej...zawiedli najbardziej ze wszystkich.
9.Sokół Sokolniki- 5 zwycięstw, 2 remisy, 13 porażek, 88 bramek strzelonych i 136 straconych.
Sokół obok Budziłowa był zawsze w naszych podsumowaniach albo w wstępniakach plasowany o wiele wyżej. No i jakoś Budziłowo odpaliło a Sokół nie. Przyczyna tego stanu rzeczy leży w ludziach a właściwie w ich braku- bo kadrowo Sokół gonił ostatkiem sił i łatał wszystko na potęgę. Mimo to tych punktów mogło być znacznie więcej...bo kilka porażek było naprawdę minimalnych, kilka meczy było takich, że gdyby na końcu utrzymać tempo i gdyby były siły- to porażki by nie było. Całą swoboda z jaką poszczególni zawodnicy operowali piłką ginęła kiedy trzeba było pod koniec spotkania utrzymać koncentrację. Sokół potrafił koronkowo rozprowadzać futbolówkę...ale na wykończenie brakowało sił...i było tym gorzej w miarę upływu minut.
Jakub Pieszak (Sokół Sokolniki)- Trochę nas ten sezon zawiódł, ale nie mogło być inaczej kiedy mieliśmy tyle braków kadrowych- brakło z powodu wyjazdu czterech podstawowych zawodników a jednego wyeliminowała kontuzja.
Mateusz Ludwiczak (PHU POL)- Sokół trochę zawiódł. Z takimi zawodnikami powinien osiągać lepsze wyniki.
Marek Gomulski (TW Kołaczkowo)- Zaskoczyli w negatywny sposób...oddali mecz walkowerem.
8. KP Bieganowo- 5 zwycięstw, 2 remisy, 13 porażek, 91 bramek strzelonych i 125 straconych.
Powiedzieć, że to było nowe KP to jednak nieco przesada...ale coś jest na rzeczy. Pojawiło się kilka nowych twarzy, kilku zawodników dorosło nieco i okrzepło prezentując się naprawdę ciekawie. Kilku powróciło do piłki w KP. Bieganowo to też pewien projekt, który ma szansę na sukces jeśli tylko doczeka się cierpliwej kontynuacji. Kilka ładnych spotkań przeplatanych naprawdę słabymi meczami- to może i dobry początek ale na więcej w tabeli nie pozwoli. O tym, że jest materiał na obróbkę świadczą może nie całe spotkania- choć takie urwanie punktów z LZS było spektakularne...ale bardziej momenty w meczach. KP potrafiło grać twardo i ofiarnie w obronie i z polotem a tym bardziej skutecznie w ataku...jednak jeśli rywal naruszył gdzieś tą równowagę- wszystko się sypało. Brakowało spokoju i konsekwencji...ale nawet jak się nie układało nie brakowało ambicji. To dobre by ruszać z nadzieją w kolejne sezony.
Patryk Ziętek (KP Bieganowo)- Bieganowo było stać zdecydowanie na więcej. Potrafiliśmy urwać punkty LZSowi a stracić z OSP Kaczanowo. Graliśmy nierówno, brakowało nam skuteczności. Jednak dla KP ten sezon nie jest stracony- pojawiło się nieco nowych twarzy i trzeba trochę czasu by wejść na właściwie tory.
Jakub Pieszak (Sokół Sokolniki)- Myślę że my i Bieganowo jesteśmy największym rozczarowaniem. Bieganowo z takim podejściem niektórych zawodników daleko nie zajdzie.
7. Oldboy- 9 zwycięstw, 3 remisy, 8 porażek, 88 bramek strzelonych, 81 straconych
Kiedy Oldboy był tak nisko w tabeli? Czy kiedykolwiek był tak nisko? Trzy lata temu mistrz, rok później wice mistrz...a w zeszłym sezonie czwarte miejsce. Tak nisko w tabeli jak teraz Oldboy był….w sezonie 2011/12. po czym się odbił i poszedł w górę. Oldboye przeplatały w tym sezonie słabe spotkania lepszymi...tyle że tych gorszych było więcej przez co tyle remisów i porażek. Były porażki wręcz kuriozalne- jak 1-7 z ostatnią drużyną w tabeli. Oldboy osiągał wyniki seriami...czasami po wyjątkowo słabym spotkaniu nagle się zrywał i wygrywał mecze, których wydawało się nie powinien wygrać. Mimo niskiej pozycji w tabeli trzeba zapytać- czy strata 7 punktów to jednak wielka strata? Były sezony w których taka strata punktowa nic nie znaczyła.
Wojciech Majchrzak (Oldboy)- Liczyliśmy zdecydowanie na więcej w tym sezonie.
Patryk Ziętek (KP Bieganowo)- Oldboy zawiódł najbardziej. Zawsze walczyli o podium a w tym sezonie bardzo szybko z tej walki odpadli.
6. PHU POL- 11 zwycięstw, 1 remis, 8 porażek, 136 bramek strzelonych i 111 straconych.
To oczywiście nie wygląda dobrze dla PHU. Chłopaki zazwyczaj plasowali się znacznie wyżej..podium było blisko. Ale i po tym sezonie nie są daleko...tylko 4 punkty straty do podium! I od razu na szóstej pozycji. W poprzednich dwóch sezonach osiągali w tabeli wyższą pozycję ale straty punktowe do podium były odpowiednio 15 i 13 punktów. Świadczy to o tym, że „Gałązki” podjęły walkę z czołówką- zrównują się z nią punktami, przepaść jest coraz mniejsza. Jeśli idzie o grę to nastąpił mały regres w defensywie...w porównaniu z dwoma poprzednimi sezonami PHU straciło więcej bramek...ale z drugiej strony strzelili również więcej bramek. Mimo, że golkiper PHU wyciągał piłkę z siatki częściej niż w sezonach ubiegłych- to jednak były momenty kiedy gra „Gałązek” mogła się w obronie bardzo podobać- obrońcy byli ruchliwi i twardzi...nie brutalni czy chamscy...ale twardzi. Często zawodziła komunikacja...i siadała cała taktyka. Zespół potrafił razem atakować i razem bronić- ale kiedy trzeba było zachować zimną krew...no to właśnie w tym momencie czegoś brakowało. Jedno wychodziło PHU fenomenalnie- kiedy łapali wiatr w żagle i huraganowo atakowali- potrafili tym zepchnąć rywali do desperackiej obrony. Indywidualnie? Indywidualnie niektórzy zawodnicy zapominali, że są częścią drużyny...a przecież największą siłą PHU jest właśnie kolektyw.
Mateusz Ludwiczak (PHU POL)- Niby sezon jak zawsze...ale jednak inny niż zawsze. Podobnie jak w latach poprzednich kończymy poza podium i ponownie tracimy do tego podium niewiele. inne było to, że o wicemistrzostwo walczyliśmy praktycznie do samego końca. Mieliśmy wahania formy. Cieszyła nas skuteczność w ofensywie i załamywała gra w defensywie. Ogólnie duży niedosyt bo oczekiwania były duże. O podium myśleliśmy „kiedy jak nie teraz” .
C.D.N
Komentarze