Zawsze mecze rewanżowe toczą się swoimi prawami. Obie drużyny spotykały się ze sobą już kilka razy na przestrzeni lat. Początek pojedynku w wykonaniu obu składów starał się być asekuracyjny, wiedząc że w razie popełnionego błędu ciężko będzie odrobić straty. TW jednak popełniło błąd i już od około 5 minuty przegrywało. Kolejne minuty przebiegały prawie identycznie jak w poprzednim meczu tych drużyn. Kołaczkowo nie mogło znaleźć sposobu na rozmontowanie obrony rywala. Dopiero zabrany czas i zmiana taktyki odmieniły grę TW. Strzelona bramka w ostatnich sekundach pierwszej części gry gdy po rzucie rożnym i zamieszaniu w polu karnym Fundamentów najlepiej zachował się R.Krygiel ustalając wynik połowy.
Dobra gra i bramka w końcówce, była tylko zapowiedzią tego co widzieli widzowie na trybunach w drugiej części meczu. Mimo że pierwsze minuty tego nie zapowiadały, Kołaczkowo zdominowało drugą połowę. Największy wpływ na to miały bramki B. Waszaka, który wykorzystał podanie R. Krygiel i indywidualna akcja Szuby po której TW wysunęło się na dwubramkowe prowadzenie. Dobra gra defensywna znalazła odzwierciedlenie w kolejnych bramkach Kołaczkowo. Kontry, które wyprowadzało TW z chirurgiczną precyzją odbierały nadzieję na dobry wynik Fundamentom. Bramka M. Olszewskiego, który strzelił gola na 4:1 i dobra współpraca z Szubą spowodowała że obaj strzelili bramki i zaliczyli po asyście. Końcowe sekundy to coś co chyba zaczęło Kołaczkowo lubieć, a mianowicie bramka w ostatnich sekundach- M. Waszak strzelił ją równo z syreną końcową, ustanawiając wynik spotkania na 7:1. Fundamenty nie wytrzymały tępa spotkania, tracąc nadzieje gdy TW odskoczyło na dwa trafienia. W szeregach Kołaczkowa cieszy konsekwencja z jaką grało po zabranym czasie w pierwszej połowie, jest to dobry prognostyk przed kolejnym rywalem którym są Szerszenie