Twardy
Twardy Gospodarze
2 : 5
0 2P 1
2 1P 4
TW Kołaczkowo
TW Kołaczkowo Goście

Bramki

Twardy
Twardy
Nieznany zawodnik
Nieznany zawodnik
40'
Widzów:
TW Kołaczkowo
TW Kołaczkowo

Kary

Brak kar

Skład wyjściowy

Twardy
Twardy
Brak danych
TW Kołaczkowo
TW Kołaczkowo


Skład rezerwowy

Twardy
Twardy
Brak dodanych rezerwowych
TW Kołaczkowo
TW Kołaczkowo
Brak dodanych rezerwowych

Sztab szkoleniowy

Twardy
Twardy
Brak zawodników
TW Kołaczkowo
TW Kołaczkowo
Brak zawodników

Relacja z meczu

Autor:

mariusz6

Utworzono:

12.01.2025

Obecny sezon jest jednym z najciekawszych w historii rozgrywek Ligii Kołaczkowo. Jest też zapewne sezonem w którym jakość zespołów jest najwyższa w historii. Właśnie w takiej otoczce TW Kołaczkowo lideruje tabeli i wygrywa kolejne arcyważne spotkanie z jednym z faworytów. Jeśli do tego wszystkiego dodamy, że FC Twardy to „historyczny” rywal...wtedy smak zwycięstwa jest jeszcze lepszy.

Mecz 8 kolejki ligowej był, obiektywnie rzecz ujmując, dość przeciętnym widowiskiem...jednak emocji w tym spotkaniu nie brakowało absolutnie. Pewnie wielu zawodnikom przypomniały się „stare” czasy kiedy TW i FC walczyły zacięcie o ligowy prymat idąc przez cały sezon łeb w łeb. Z tamtych czasów w obu zespołach zostało może tylko 4-5 zawodników. (mamy na myśli tych co dziś wybiegli na parkiet). Nazwy i historia jednak zobowiązują...nikt nogi nie odstawiał.

Pojedynek miał dwie odsłony i zdecydowanie lepszym i ciekawszym widowiskiem było pierwsze 20 minut. Podczas których padło aż 6 bramek. Ale po kolei…

Oba zespoły podeszły do meczu bardzo ale to bardzo energetycznie. Mocna koncentracja, pewność siebie i adrenalina...wszystko aż buzowało na parkiecie. Czy to z taktyki czy to z nastawienia wyszło tak, że jedni i drudzy grali wysoko napastnikami i mocno cofniętą obroną. Było więc w połowie parkietu wiele miejsca na indywidualne rajdy. I tak minęło pierwsze kilka minut...dobre szybkie wymiany piłki, ofiarne powroty i świetne naprawdę świetne interwencje bramkarskie. Obaj golkiperzy pozostawili dziś wiele sił na boisku.

Na prowadzenie wyszło FC i to w momencie kiedy Kołaczkowo miało dobry i pewny okres gry. Zawodnicy TW poczynali sobie coraz pewnie i ...przyszła utrata bramki po rzucie rożnym przeciwników. Strata gola nie pogrążyła jednak Kołaczkowa ale sprawiła, że zespół nieco otrzeźwiał nie dając sobie wbić kolejnych bramek. Po 2-3 minutach przyszło wyrównanie po pięknej kombinacyjnej akcji. Piłkę w siatce umieścił Dowbusz. Przy remisie gra już była jednak zupełnie inna niż na początku meczu...bardziej otwarta i ostra. TW lepiej trzymało tempo i doskonale wychodziło z kontrami kiedy rywale dłużej utrzymywali się przy piłce i robili co mogli by być jak najczęściej przy polu karnym Kołaczkowa. Dość szybko po wyrównaniu bo w okolicach 10 minuty TW wyszło na prowadzenie. W okresie wielkich emocji, zdarzających się co chwilę fauli i doskakiwania do siebie zawodników obu zespołów TW miało rzut wolny zakończony przepięknym uderzeniem Szymańskiego. Próbujący gonić wynik rywale nadziewają się na kolejne kontry z których jedna kończy się bramką (Również Szymańskiego). Przy stanie 3-1 wszystko wyglądało naprawdę bardzo dobrze...prócz jednej rzeczy. Mecz się zaostrzył, było kilka brzydkich fauli zakończonych zejściem kontuzjowanych zawodników. Nikt nie przebierał w środkach i kibice byli pewni, że ta połowa musi mieć przedłużony rzut karny. Finalnie oba zespoły złapały po 5 fauli. FC Twardy zmniejszył stratę po tym jak precyzyjnie i mocno uderzona piłka z rzutu wolnego poszła pod poprzeczkę kompletnie zaskakując niesamowicie broniącego tego dnia Wojciechowicza. W odpowiedzi w końcówce pierwszej połowy TW podwyższyło prowadzenie dając sobie dwubramkową przewagę na drugą cześć gry. Tym razem przejęcie piłki skończyło się dobrym wyłożeniem futbolówki Szymańskiemu...a ten nie zwykł marnować takich prezentów.

Druga część spotkania była o wiele mniej emocjonująca. TW zabijało spotkanie pewnie broniąc wyniku, ofiarnie blokując bramkę i zmuszając rywali do strzałów z dystansu. Wypuszczane co chwilę kontry lub indywidualne akcje kończyły się na bramkarzu rywali, który miał tego naprawdę dzień konia mimo wpuszczonych goli. Druga połowa była w wykonaniu TW majstersztykiem taktycznym. Zmuszeni do gonienia wyniku rywale popadali w frustrację kiedy zmuszeni byli strzelać z dystansu. Jeden z takich strzałów doprowadził do kontuzji broniącego w TW Wojciechowicza. Bramkarz musiał opuścić parkiet...ale zmiennik również grał poprawnie i bramki nie stracił (Marak Gomulski). Twardzi mieli okazje, był słupek, były dwie stuprocentowe sytuacje ale nie wpadło już nic w bramkę TW. Kołaczkowo natomiast wykorzystało rzut rożny by dobić rywali. Kamilowi Szczublewskiemu dość niefortunnie zeszła piłka i zamiast strzału zanotował asystę ponieważ do piłki dopadł rozpędzony Staszak i ustalił wynik meczu.

Kołaczkowo może powiedzieć, że spotkanie mu wybitnie wyszło. Pewność taktyczna, polot zawodników, solidna obrona i błysk geniuszu na bramce...nie popsuły niczego nawet stracone bramki, konieczność gonienia wyniku czy zaostrzona gra. Można sobie życzyć tylko dalej takiej formy.

TW obroniło fotel lidera, pokonało silnego i niewygodnego rywala, wygrało w meczu o ogromnym prestiżu i wobec pogubienia punktów przez zespoły z podium powiększyło przewagę nad ekipą pościgową...oby tak dalej!

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości