XV kolejka ligowa 2015/16
Poniżej podsumowanie XV kolejki ligowej pióra Filipa Biernata- na końcu odnośnik do artykułu i świetniej galerii zdjęć z kolejki. Kursywą nasze małe wstawki...
W niedzielę odbyła się 15. kolejka Halowej Ligi Piłki Nożnej w Kołaczkowie. Tradycyjnie nie zabrakło emocji, ale i rozczarowań. Na pewno kości trzeszczały, chociaż to „tylko” futsal.
Stal-Pol Kaczanowo – Team Krzywa Góra 6:3
Komunał w stylu „niewykorzystane sytuacje się mszczą”, jak ulał pasuje do tego meczu. Krzywa Góra jakoś przepychała piłkę pod bramkę Kaczanowa, ale brakowało pierd...nięcia pod bramką. Z kolei mają to Stalowi. Dlatego kontrolowali przebieg sytuacji na parkiecie. Tak zwalniali grę w końcówce, że można było przysnąć.
FC Sokolniki – Oldboys 6:5
Sokolniki wygrały ten mecz strzelając zwycięską bramkę 20 sekund przed końcem meczu. Przez większość czasu ton w grze nadawali oldboje. To oni prowadzili mecz. Zabrakło sił i koncentracji w końcówce. Krótka ławka w tak ważnym spotkaniu to samobójstwo. Odsyłam do Clausewitza i Napoleona.
Sokolniki nie zwalniają tempa. Po słabszym początku sezonu teraz bardzo powolutku ale nieubłaganie odrabiają straty. Oldboy?- nie oszukujmy się ale to już drugie spotkanie bez kompletu punktów. Nie pamiętamy kiedy ostatnio mieli „taka serię”
Szafarek Zieliniec – For-Link Kołaczkowo 3:7
Chodzą ci For-Link jak przecinaki. Ale „Szafarkowie” dobrze zaprezentowali się w tym pojedynku. Długa ławka, chęci do gry, dużo strzałów i nowe stroje w stylu West Ham United. Patrzeć tylko awansu w tabeli.
TW Kołaczkowo – Sokół Sokolniki 13:2
Miała być uczta futsalowa, a wyszedł fast food. Sokół Sokolniki wyszedł na mecz w okrojonym składzie, z lotnym bramkarzem. Okazuje się, że w lidze rządzi przypadek, a mecz to tylko mecz bez względu na okoliczności i układ w tabeli. Brakuje czasem mobilizacji i ambicji. Szkoda, bo zdaje się, że kolejność w lidze będzie też przypadkowa, a nie oddająca potencjału drużyn.
Sokół ma wszystko by osiągać lepsze wyniki...prócz bramkarza..bo bramkarza nie ma tam wcale a z konieczności stawiani tam zawodniczy z pola wcale się do tego nie nadają.
FC Grabowo Królewskie - Budziłowo 8:5
Budziłowo to Kozacy. W ich meczach jest zawsze jakaś rozpierdziucha. W niedzielę długo trwał budziłowski kazaczok. Jednak Grabowo stawiło się w mocniejszym składzie, i wykorzystywało każdy błąd przeciwników. Plus key player Soda, który trzymał tyły, i umiejętnie wprowadzał piłkę do ataku.
Komentarze