XI kolejka ligowa - rewanże 20.02.2022

XI kolejka ligowa - rewanże 20.02.2022

Budziłowo – Blue Wariatos 8-3

Niby spokojna wygrana Budziłowa...a jednak Wariaci po trafili namieszać. Wynik nie dodaje tego z jakimi kłopotami musiało się mierzyć Budziłowo. Niżej notowani Wariatos sprawili im wiele trudności. Było w tym coś szalonego ponieważ jak rzadko kiedy Budziłowo często gubiło się pod naporem rywala, do tego w ich szeregach dochodziło do nieustannych konfliktów. Fakt jednak stał się taki, że punkty spokojnie zostały na koncie Budziłowa.

Tornado Raptors Kołaczkowo – Dream Team Września 7 – 14

Jeszcze niedawno taki widok byłby nie do wyobrażenia – Tornado bez ławki rezerwowych...ba, z niekompletnym składem na boisku. Taki obraz pełen rozpaczy zaprezentował zespół, który jeszcze niedawno świecił przykładem mobilizacji, waleczności i determinacji. W sumie w tym meczu tez było podobnie – Raptors poczynali sobie niezwykle dzielnie i ambitnie...ale tyle dzielności i ambicji ile sił w nogach. W drugiej połowie gaśli z minuty na minutę. Dream Team przetoczył się po swoim rywalu jak walec, spokojnie i konsekwentnie wydusił z przeciwnika wszystko co mógł.

Sokolniki – LZS Zieliniec 6 – 3

Ten mecz nie był zwykłym meczem ale pokazowym widowiskiem. Oba zespoły zaprezentowały wszystko co miały najgorszego i najpiękniejszego. Najpierw pochwała dla Zielińca. Przez pierwszą połowę był niczym kąśliwe żądło. Punktował rywala i doprowadzał jego obronę do rozpaczy. To był niezwykły widok, zagubieni i mocno skonfundowani obrońcy Sokolnik wodzący zdezorientowanym wzrokiem za szybką piłką. Sytuację ratował jeszcze bramkarz Sokolnik, który kilku bramkom nie pozwolił paść. Sokolniki dostawały w pierwszej połowie coś za ciosem...gong za gongiem. Huraganowe ataki Zielińca siały popłoch w szeregach Sokolnik. Ale wszystko do przerwy. Co tam się zadziało przed drugą częścią meczu...tego nie wiemy...ale poskutkowało. Druga część spotkania to odwrócenie sytuacji. Zieliniec zaczął słabnąć, tracić rytm, męczyć się na połowie własnej i rywala… A Sokolniki wręcz przeciwnie. Rozpędziły się, raziły precyzją...i z nawiązką oddawały wszystkie zainkasowane ciosy z pierwszej połowie. I jak to się stało, że w drugiej połowie obrona Sokolnik pracowała jak maszyna a ataki Zielińca nie robiły na nikim wrażenia? - no to pozostanie słodką tajemnicą zespołu z Sokolnik.

Manhattan Team – TW Kołaczkowo 3 – 10

Pytanie zasadnicze...ile emocji może wzbudzić wynik bezbramkowy? Odpowiedź – może wzbudzić ogromnie dużo. Przez kilka minut nie padała żadna bramka. TW raziło nieskutecznością a Manhattan prezentował niezwykłą waleczność. Zawodnicy Teamu byli wszędzie gdzie powinni i mogli być. Niemal się nie mylili jeśli idzie o interwencje w obronie. Do tego naprawdę świetnie radził sobie brakarz Teamu (kolejny mecz, gdzie bramkarz tego zespołu- za każdym razem inny, robi świetną robotę). I tak kilka długich minut zamieniło się w czas pełen napiętego oczekiwania na pierwsze trafnie. Ale okazje bramkowe pojawiały się nie tylko po stronie TW. Jakiś gol wisiał w powietrzu – pytanie zasadnicze : dla kogo?.. A, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić? To Manhattan wyszedł na prowadzenie po wykorzystanym rzucie karnym. Generalnie TW potrzebowało takiego zimnego prysznicu. Wyrównanie padło dość szybko, kolejna bramka również...ale to dopiero szybkie trzy bramki w drugiej połowie pozwoliły Kołaczkowu na kontrolę wydarzeń i w efekcie spokojne zwycięstwo.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości