Wstępniak- czyli wróżenie z fusów na przyszłość...sezon letni 2018.

Wstępniak- czyli wróżenie z fusów na przyszłość...sezon letni 2018.

Rusza więc nowy sezon. Po wydarzeniach z hali ( mamy na myśli ułożenienie w tabeli) i wydarzeniach z przed roku (oczywiście również mówimy o tabeli)..wszyscy zainteresowani mają prawo oczekiwać nieszablonowych emocji. Oczywiście może być tak, że LZS Sokolniki znów postarają się wszystko zepsuć, nie przegrają żadnego spotkania i już po trzech kolejkach będą miały przewagę nie do odrobienia dla ścigających do końca sezonu...ale wtedy wszyscy przełączą się na opcję awaryjną i zaczną emocjonować się tym co będzie się działo za polecani lidera. Ale może być też tak, że wcale nie będzie tak szybko wiadomo kto tym liderem zostanie…. Podywagujmy- bo co nam zostało na kilkanaście godzin przed pierwszym gwizdkiem.

Po kilku sezonach do walki o ligowe punkty wracają chłopaki z LZS Gorazdowo. Jak może niektórzy pamiętają...kiedyś Gorazdowo miało zawodników, którzy na boisku rozstawiali wszystkich po kątach. Naprawdę mocna ekipa z tej miejscowości wygrywała wszystko w cuglach...ale to było lata temu… W nieco mniej odległych czasach- co pewnie pamiętają już wszyscy- Gorazdowo grało z zmiennym szczęściem. Młodzież miała wielkie trudności by dorównać osiągami swoim poprzednikom...albo inaczej- miała trudności by prezentować się dobrze. Pytanie co teraz? Przed laty wróżyliśmy, że gdzieś ta ich konsekwencja, to obycie ligowe zacznie przynosić efekty...ale Gorazdowo pojawiało się i znikało z ligowej stawki robiąc sobie często przerwy po łomocie. Teraz zalicza znów powrót. W składzie kilku chłopaków, którzy przerwy od piłki nie robili sobie nigdy, kilka nowych postaci- no i wielka niewiadoma...jak to wszystko wypali?

Gdyby kiedyś pokusić się o zestawienie oryginalnych lub ciekawych w swym wymiarze nazw zespołów to...Dawka Mocy znalazłaby się naprawdę wysoko w kategorii „enigmatycznie”. Przyzwyczajeni do kojarzenia zespołu z nazwą miejscowości- możemy czuć się nieco zagubieni tym skąd pochodzi wspomniana ekipa. Ale...po wnikliwym dziennikarskim śledztwie, oraz prowokacji kontrolowanej- zdołaliśmy ustalić iż mamy do czynienia z mieszanką znanych chłopaków z Kaczanowa. Występujący w sezonie zimowym na hali- z dwóch ekip stworzyli jedną...plus pewnie ją wzmocnili...może być więc ciekawie- tym bardziej, że pamiętać należy te momenty w których zespoły z Kaczanowa zaskakiwały- a więc po pierwsze dobre umiejętności indywidualne niektórych zawodników i ciekawe wrażenie jakie po sobie potrafiło zostawić Kaczanowo...nawet po przegranym spotkaniu. Więc...może być nieco mocy w Dawce…

Zastanowić się należy...czy nadchodzący sezon nie jest czasem sezonem powrotów. Kolejna nazwa, która pojawia się w ligowym zestawieniu to ...FC Sokolniki. Ostatnio prezentowali się w sezonie halowym 2014/15. Zakończyli go wicemistrzostwem. I nie zdziwimy się w najmniejszym stopniu jeśli w obecnym sezonie powalczą z najlepszymi. Mieszanka Sokoła i Oldboya to cholernie ciekawe zestawienie. Sokołowi zawsze brakowało doświadczenia (mimo wielu sezonów w grze) i konsekwencji...Oldboyowi czasami nie starczało sił i przebojowości… Teraz może się okazać, że mankamenty zostały uzupełnione a sama mieszanka jest w stanie eksplodować. Z drugiej strony z tego składaka może nic nie być bo nie będzie chemii a jedynie poczucie obowiązku? Wszak tak zawodnikom Sokoła jak i Oldboya największą frajdę robiło zawsze grać z swoimi dobrymi kumplami… Skład FC jest naprawdę imponujący...pytanie ile z tego składu oglądać będziemy regularnie na boisku…

Gałazki...Gałązki bo jakoś trudno nam nawyknąć do technicznej z brzmienia nazwy PHU Pol. To zawsze będą Gałązki- ten duch nie zniknie choćby przyjął nazwę dziewczyn z jakiegoś rosyjskiego baletu. Piszemy oczywiście o tym w superlatywach. Klasycznie musimy zaznaczyć jak co wstępniak przed sezonem, że urwą punkty faworytom, są wstanie przegrać z autsajderami, jeśli LSZ Sokolniki będą wszystkich łoić po tyłkach to właśnie na PHU są wstanie stracić zęby… Dodamy jeszcze, że w pierwszych minutach będą wgniatać rywali w sztuczną murawę...ale jak ci rywale się nie dadzą to...to są wstanie wgnieść Gałązki w granulat orlika...pytanie kto na drugi dzień będzie zdolny po takim meczu się ruszyć.. Ale poważnie rzecz ujmując- PHU to poważna firma. Twarda w boju ale nie chamska… W ostatnim czasie ciekawie prezentująca się w obronie- choć wciąż z zainkasowanym dużym zestawem bramek...ale mimo wszystko w bilansie na plus… Gałązki popsują niedzielne popołudnie niejednej ekipie ligowej…

Bracia Ziętek w KP Bieganowo delikatnie przeformowali zespół. Oczywiście trzon pozostał- ale pojawiły się nowe elementy. Czy jest to wzmocnienie, uzupełnienie czy tylko skład z łapanki- to się okaże za jakiś czas. Ale po przeciętnie udanym powrocie do ligowej rzeczywistości na hali- Bieganowo idzie za ciosem...i chyba mamy prawo wierzyć, że wyciągnięte wnioski jakoś zaowocują na orliku. Podstawowe zostaje zawsze pytanie o motywację….bo z tym KP wydawało się mieć ostatnio kłopoty. W meczach w których byli bardzo zmotywowani rywale mieli z nimi masakryczne kłopoty...potrafili jednak wyjść totalnie rozbici na ligowy parkiet...ile z tej postawy przeniesie się na drastycznie inną rzeczywistość orlika- to się okaże. W historii zespołów z Bieganowa...zwłaszcza tej najnowszej- sezony letnie nie należały do specjalnie udanych.

Budziłowo...czy wcześniej wspominaliśmy o jakimś zespole, że jest nieprzewidywalny?albo, że potrafi wygrać z lepszym a przegrać z słabszym? Albo, że ma problemy z motywacją? Czy przez całe lata nie były to synonimy Budziłowa? Ale Budziłowo się zmieniło..i to już chyba nieodwracalnie. Sukces zmienia...i powoduje, że apetyty rosną. Wicemistrzostwo na hali przełoży się na rewelacyjne występy letnie? Nie mamy wątpliwości, że tak właśnie będzie. Budziłowo zmienia taktykę- rejestruje się jako zespół spoza gminy- dobierając sobie większą ilość „zagranicznych” zawodników- i idzie na wojnę. Jakoś nie mamy wątpliwości co do tego, że nowe twarze w zespole (przy zachowaniu trzonu drużyny) to murowane wzmocnienia z Olika Miłosława lub Sparty Orzechowo...Zobaczymy jak to będzie- ale kompromitacji nie przewidujemy.

Spektakularny powrót z niebytu...tak można by pisać i myśleć o Fermie Szafarek z Zielińca. Po kilku sezonach zbierania naprawdę zaskakujących batów od rywali...nagle, bez zapowiedzi Zieliniec odradza się jak feniks z popiołów. Wydarzenia z hali wzbudziły uznanie i pokazały, że Fermie brakowało jednego trybiku, który spowodował, że maszyna znów zaczęła spektakularnie działać. Nagle okazało się- (że pozostaniemy przy motoryzacyjnym porównaniu) iż należało przestawić zapłon a w Zieliniec zmieni się ponownie w torpedę. Zimowe miesiące rozbudziły apetyty...i nadzieja, że wiosna będzie jeszcze lepsza nie jest wcale taka płonna. Ferma ma coś do udowodnienia samej sobie...mianowicie, że zamykanie tabeli przez ostatnie lata można wymazać z pamięci tylko sukcesami.

Niespełnienie. To słowo opisuje chyba całkiem nieźle samopoczucie chłopaków z For Link Kołaczkowo w ostatnich kilkunastu tygodniach. Rozczarowujące miejsce na hali i nie najlepsze wspomnienia z poprzedniego sezonu letniego...plus nieustanne kłopoty kadrowe i to akurat w drużynie, która składem wręcz mogłaby masakrować co bardziej nieprzygotowanych na łomot. Ale wyszło inaczej. For Link ma nieludzko podrażnione ambicje. I nie piszemy tego w negatywnym znaczeniu..nie wręcz przeciwnie. Personalnie to zespół ogromnie głodny sukcesu...i mocno na ten sukces liczący. Ale przeciwności losu i niedoszacowanie rywali mieszały im szyki w ostatnich sezonach. To jest wielka niewiadoma- jak wypali wszystko teraz, jak po kontuzji zagra kapitan zespołu, jak FL wytrzyma mentalnie w starciach z czołówką…?

Czy mistrzostwo TW Kołaczkowo w ostatnim sezonie letnim było zaskoczeniem? W pewnym sensie dla niektórych obserwatorów na bank tak mogło być. Zwłaszcza po pierwszej kolejce i bolesnej spektakularnej wręcz klęsce. Kto mógłby wtedy przypuszczać, że mistrz przegrał właśnie pierwszy mecz? Ale TW ma w sobie jakiś gen...coś co pozwala się temu zespołowi wznosić wysoko po tym jak boleśnie upadnie. Nie ma w tym jakiegoś prawidła...ale jest jakiś romantyzm..coś teatralnego. Wiele zespołów przeciwko TW rozgrywa swoje najlepsze mecze, nie mają wtedy problemów z mobilizacją, z koncentracją czy z frekwencją zawodników. Dla wielu z nich Kołaczkowo jest w zasięgu...już prawie mają je na łopatkach...prowadzą w pierwszych minutach. A później wszystko się zmienia, losy spotkania odwracają się po jednej ...dwóch ciekawych akcjach...i wszystko wraca do normy- kiedy to TW trwożnie broni swoje często iluzorycznej przewagi… Na ile ten scenariusz jest wstanie się powtórzyć w tym sezonie- nie wiadomo. Spośród wszystkich ekip na przestrzeni ostatnich lat zmiany w TW są z jednej strony najmniej spektakularne, z drugiej szalenie trudne i wolno przebiegające. Każda nowa postać potrzebuje czasu by wpasować się w tą porażającą czasami swoją konsekwencją konstrukcję...ale kiedy już się wpasuje.. Pytanie przed sezonem podstawowe- jak zespół poradzi sobie bez Macieja Szczublewskiego- który zawsze (choć nie sam) dbał o to by więcej było goli zdobytych niż straconych.

Czy LZS Sokolniki znów zdominuje rozgrywki? Niewielu by się zapewne zdziwiło. Jest personalny skład, który to gwarantuje...na papierze pewnie wygrywają z każdym..pytanie tylko jakim stosunkiem bramek. Ale na boisku nie zawsze, nie wszystko i nie z każdym wychodzi to co w symulacjach. Przyzwyczailiśmy się w ostatnich sezonach do widoku Sokolnik zwyciężających minimalnym nakładem sił. Grających bez zmienników albo z dramatycznie małą ich ilością. Grających często brzydko przez całe spotkanie a jednak zawsze potrafiących przeprowadzić koronkową akcję, która odbierała rywalom chęci nie tylko do gry ale i do życia. Te same Sokolniki w meczach, które uznawały za ważne pojawiały się już w pełnej krasie...ogrywały rywala i spokojnie odliczały kolejki do końca sezonu. LZS zdominował rozgrywki w Gminie Kołaczkowo. I to wynik nie tylko ich doskonałości na tle rywali ale i w dużym stopniu słabości i niedojrzałości tychże. Bo jak tłumaczyć te wszystkie wygrane gdzie niewiele brakowało a przeciwnik pozbawiłby i ukarał Sokolniki za pewność siebie? Od czasu do czasu zdarza się, że LZS nie jest pierwszy...ale zdarza się to niezwykle rzadko...i jeśli już to nawet wtedy LZS zajmując drugie miejsce ma tyle samo punktów co mistrz… Tak- ta dekada należy do LZSu… Ale spokojnie- mistrzami jeszcze ich nie ogłaszamy… Natomiast jeśli i w tym sezonie zwyciężą- to mamy niemal absolutna pewność, że łatwo im to nie przyjdzie.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości