Podsumowanie sezonu letniego 2020...i całego roku 2020.

Podsumowanie sezonu letniego 2020...i całego roku 2020.

Kończy się postrzelony rok 2020. Sportowo to nie był nienormalny czas. Przyzwyczajeni do pewnej regularności wydarzeń, przynajmniej my czujemy się naprawdę dziwnie, że w grudniowy wieczór nie było spotkania podsumowującego całe 12 miesięcy. Tym samym nie było jeszcze okazji wręczyć nagrody nawet za ligę letnią. Jaki był ten rok piłkarsko? Spróbujmy podsumować sezon letni 2020.

Do oceny mamy materiał, na który złożyły się zmagania pucharowe z wiosny i jesieni oraz bardzo skromny sezon letni. Wydaje się to wystarczające by coś napisać. Proponujemy spojrzeć na ostatnie miesiące przez pryzmat zespołów, które podjęły rękawicę i przystąpiły do sportowych zmagań.

Długo rozgrywki letnie nie mgły ruszyć. Pandemia okazała się przyczyną i wytłumaczeniem dla podejmowania lub nie podejmowania jakiejkolwiek działalności. Kiedy jednak już wreszcie coś można było zrobić...rozegrano Turniej o Puchar Przewodniczącej Rady Gminy Kołaczkowo. Zaczęliśmy od zmagań na trawie w Grabowie Królewskim. Było radośnie, pojawiło się wielu kibiców..ale zawodnicy nie byli zadowoleni...bo murawa okazała się szalenie kapryśna.

Cały turniej wygrała kipa Pomarańczowych Armat. Zwyczajnie wszystko co tam się działo i jakie były warunki – wszystko im doskonale pasowało. W finale pokonali LZS Sokolniki...ale tez okazało się, że to był ich łabędzi śpiew w tym sezonie. W Armatach upatrywaliśmy czarnego konia rozgrywek letnich...ale już właściwie na poziom z dnia finału się nie wnieśli. Ostatecznie oddali całe ligowe rozgrywki i zostali zdyskwalifikowani.

LZS Sokolniki zaczął sezon letni od bolesnej porażki z TW, ale nie przeszkodziło to dojść do finału Pucharu Przewodniczącej. W którym jednak minimalnie ulegli po zażartym boju. Wyglądało to na tyle ciekawie, że oczywiście Sokolniki typowano na zespół faworyta w planowanym tylko na jedną rundę sezonie ligowym. Jakież więc było zaskoczenie, kiedy okazało się, że Sokolniki coś nie zaskoczyły. Brakło oczywiście motywacji – takiej zespołowej...bo nie umiejętności i nie brakowało również motywacji niektórym zawodnikom...co to to nie...potrafili gryźć sztuczną trawę orlika z meczu na mecz...ale nie wychodziło. Finalnie wygląda to tak, że Sokolniki znalazły się poza podium w rozgrywkach ligowych co każe już właściwie myśleć, że czas dominacji tego zespołu został przerwany brutalnie. Po 4 miejscu na hali w sezonie 2019/20 4 miejsce w pokręconym sezonie letnim? W efekcie Sokolniki nie przystąpiły do rozgrywek na koniec sezonu letniego – odpuszczając sobie orlikowy Puchar Wójta.

Trzecie miejsce w Pucharze z Grabowa Królewskiego zajęło TW Kołaczkowo. Tamte rozgrywki zespół zaczął z przytupem jak marzenie. Pokonać na dzień dobry Sokolniki to zawsze dobry prognostyk. Ostatecznie ponownie spotkać się w finale tym zespołom się nie udało. Trzecie miejsce było chyba w roku 2020 mocno przypisane do zespołu z Kołaczkowa. Najpierw trzecie miejsce w Pucharze...no i trzecie miejsce w sezonie letnim. Od początku rozgrywek ligowych było wiadomo, że krótki sezon to największy problem dla TW – zespołu lubiącego się rozkręcać z kolejki na kolejkę. Dwie szybkie porażki, przy bardzo krótkiej stawce ligowej przekreśliły jakiekolwiek szanse Kołaczkowa na sukces. A ten jak to w historii TW już bywało wcale nie okazał się tak nieosiągalny...no ale rok 2020 zespół kończy z przeświadczeniem, że mogło być zdecydowanie lepiej.

Tuż za podium w Grabowie Królewskim znalazła się ekipa LZS Zieliniec. Pisaliśmy wtedy, że świetnie się zaprezentowali i że jest to doskonały prognostyk przed sezonem letnim. No i tak było w istocie. Zieliniec przyzwyczaił, że w ostatnich latach naprawdę cienko mu się powodziło a tu nagle taka odmiana. Zespół znów stawiał się licznie na pojedynki prezentował się doskonale już przed każdym meczem – co nie było wcale takie często widoczne w latach ubiegłych. Co więcej, kolejne ligowe spotkania naprawdę potwierdzały świetną dyspozycję. Ostatecznie wicemistrzostwo po latach posuchy, to chyba doskonały wynik. Fakt – Zielińcowi dopisywało szczęście, ale też potrafili oni to szczęście wykorzystać. Potwierdzili całą dobrą dyspozycję podczas turnieju zamykającego sezon letni – tym razem na orliku. W skrajnie nieprzyjaznych warunkach, w strugach ulewnego deszczu zajęli drugie miejsce – prezentując waleczną postawę w wszystkich swoich spotkaniach.

Z grupy w Grabowie Królewskim nie wyszła ekipa Targowej Górki. Nie leżał im tamten turniej, głównie za sprawą murawy. Rozgrywki o Puchar Przewodniczącej były tez pożegnaniem się tego zespołu z Ligą w Kołaczkowie.

Jednorazowy występ zaliczył zespół Grabowa Królewskiego. Na swoim terenie, mimo ogromnych chęci...minimalnie zostali jednak odprawieni z kwitkiem i nie wyszli do fazy pucharowej. A szczęście było blisko. Nieco siłowo, powolnie ale skutecznie i pewnie grający zespół gospodarzy miał szansę namieszać.

Pierwszy letni turniej był też niespecjalnie udany dla dwóch kolejnych zespołów. Manhattan Team i Blue Wariatos pozostawili po sobie w tym sezonie skrajnie różne odczucia. O ile Wariaci nie szczędzili serducha do tego by się zaprezentować, wręcz porażali młodzieńczą ambicją – której starczyłoby na obdarowanie kilku innych zespołów. O tyle Manhattan cały sezon męczył się z własnymi słabościami. Zawodnicy tego zespołu nie ukrywali przed nikim, że jest im ciężko, że brakuje im motywacji, że mają pretensje o swoja postawę.

Oba zespoły finalnie nie przystąpiły do ostatniego turnieju...zupełnie jakby ten nieudany sezon im wystarczył.

Rozgrywki letnie kończył turniej o Puchar Wójta rozegrany na murawie orlika. Wspomnieliśmy już wyżej kilka razy, że nie był to „lajtowy” turniej. Fatalna pogoda postawiła wszystkim drużynom naprawdę ciężkie warunki. Jak zaprezentowały się w turnieju zespoły Budziłowa i Zielińca (o którym już pisaliśmy). W zawodach wzięły jednak udział dwa zupełnie nowe zespoły. Cofic Team z Ostrowa Szlacheckiego pokazał się z naprawdę ciekawej strony. Świeżość z jaką wypadli w swoich spotkaniach – mimo nieciekawych wyników, była czymś nowym na tle innych zespołów. Prezentowali się nieprzewidywalnie i atrakcyjnie dla oka. Mieli swój pomysł na grę...i naprawdę niewiele im brakowało do sukcesu w każdym z spotkań. Jeśli pojawią się jeszcze w rozgrywkach Ligi Kołaczkowo, to wniosą wiele ciekawych rzeczy.

Inna sprawa ma się nieco z ekipą GGT. Pod tą nazwą kryja się zawodnicy z Bieganowa i Gorazdowa. Starzy, doświadczeni wyjadacze ligowi, z może niezbyt pełną gablotą z nagrodami...jednak z połączenia zawodników z tych dwóch miejscowości powstał naprawdę ciekawy zespół, który w cuglach zebrał pierwsze skalpy wygrywając Puchar Wójta. Pytanie, jak to pójdzie dalej?

No i jeszcze Budziłowo. Zespół, który wygrał sezon letni. Zanotowali komplet zwycięstw w lidze. Grali pewnie, równo i jak na faworyta przystawało nie tracili rezonu nawet jeśli coś szło nie tak. Niesamowicie imponowali dyscypliną i spokojem na tle swoich rywali. Potrafili kilka minut przed końcem jakiegoś spotkania przegrywać, mieć niekorzystny rezultat...a jednak grać spokojnie i tylko zwiększać presję na przeciwnika. I to z taką skutecznością, że rywale prędzej czy później popełniali jakiś błąd. Jedynym minusem w wykonaniu tego sezonu przez Budziłowo był brak meczy rewanżowych. Zakładamy, że specjalnie szyków by im to nie poprzestawiało ale dla wszystkich pozostałych byłoby na co popatrzeć. Co ciekawe wszystkie te zachwyty zdają się na nic przy próbie oceny występu Budziłowa podczas spotkań o Puchar Wójta. Takiej degrengolady i braku tej konsekwencji w grze za jaką można było bić Budziłowu brawa w sezonie, nikt się nie spodziewał. Powiedzmy jednak – czasami ma prawo zupełnie coś nie wyjść. I ten właśnie turniej Budziłowu kompletnie nie wyszedł.

Długo zbieraliśmy się na podsumowanie tego sezonu. Jak się okazało mimo, że dość skromny, rozwleczony w czasie i pełen niepewności – był jedyną aktywnością, jaką mogliśmy się cieszyć w tym roku.

Życzymy sobie i Wam, by Nowy Rok był bardziej normalny...zdrowia i formy dla wszystkich zawodników i kibiców.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości