BLUE WARIATOS LEPSZE OD OLDBOYS W LIDZE HALOWEJ W KOŁACZKOWIE
W niedzielę 23 lutego rozegrano XIV kolejkę spotkań Ligi Halowej w Kołaczkowie.
W pierwszym meczu Targowa Górka zmierzyła się z Manhattan Team. Zdecydowanym faworytem była Targowa Górka i już od samego początku nadawała ton wydarzeniom na boisku. Już w 3 minucie Paweł Chlebowski otworzył wynik spotkania. Gdy w 5 minucie Michał Stankowski strzelił drugą bramkę wiadomo było, że Targowa Górka wygra to spotkanie nieznany był tylko rezultat tego zwycięstwa. Do przerwy było 7 : 1. Po przerwie gracze Targowej Górki byli jeszcze bardziej skuteczni. Mecz pewnie obył by się bez echa, gdyby nie sytuacja na 3 minuty przed zakończeniem spotkania przy stanie 17 : 1 dla Targowej Górki. Najpierw obrońca Manhattan Team bezmyślnie, z dużą gwałtownością zaatakował wślizgiem w nogi napastnika Targowej Górki narażając go na odniesienie poważnej kontuzji oraz zderzenie z bramkarzem Manhattanu, który także był blisko tego zdarzenia. Napastnik po tym faulu stracił panowanie nad sobą i sam próbował wymierzyć sprawiedliwość odpychając i kopiąc obrońcę, który go wcześniej faulował. Na szczęście obyło się bez kontuzji, zawodnicy jednak wylecieli z boiska i gra była kontynuowana po 3 zawodników w polu. I tutaj apel do wszystkich zawodników. Panowie po meczu każdy z Was idzie do swoich zajęć , pracy, szkoły itp. Naprawdę nikomu nie jest potrzebna poważna kontuzja, złamana noga albo wizyta prokuratora, żeby rozstrzygał kto, kogo pobił. Włączcie proszę myślenie! Mecz skończył się wynikiem 18 : 1, a jedenaście bramek w tym spotkaniu strzelił Bartosz Boroniec, czym zgłosił swoją kandydaturę do tytułu króla strzelców całej ligi.
Drugi mecz to pojedynek Blue Wariatos z Oldboys. W poprzedniej rundzie zdecydowanie wygrali Oldboys, tym razem do meczu przystąpili jednak z zaledwie jednym rezerwowym, czym znacznie utrudnili sobie zadanie. Blue Wariatos rozpoczeli ten mecz doskonale, już po 4 minutach prowadzili 2 : 0. Oldboys razili niedokładnością, brak było u nich tej „chemii” i zrozumienia, które zawsze ich cechowało. Gra im się wyraźnie nie kleiła. Do przerwy wygrywali Wariaci 5 : 2. Oldboys w drugiej połowie pomału odrabiał straty. Blue Wariatos mieli też swoje akcje, ale jeszcze są widocznie za mało doświadczoną drużyną, by dobić rywala, gdy ten jest na kolanach. A Oldboys pomału się odradzał jak Feniks z popiołów. Zrobiło się tylko 5 : 4. Oldboys dalej atakują. Zostaje im przyznany rzut karny. Do piłki podchodzi Jan „Waldek” Orakowski.... ale bramkarz Blue Wariatos broni! To była kluczowa akcja meczu. Ten niewykorzystany karny szybko się zemścił zawodnicy Blue Wariotos odzyskali skuteczność i ostatecznie wygrali 9 : 5.
Trzeci mecz to najciekawszy pojedynek tej kolejki. Zmierzyły się w nim nieobliczalna Spółka Bieganowo oraz pretendent do tytułu mistrzowskiego – Budziłowo. Początek meczu to piłkarskie szachy. Żadna z drużyn nie chciał się za bardzo odkryć. Dopiero w 12 minucie Marcin Waszak wyprowadził Spółkę Bieganowo na prowadzenie. Budziłowo wyrównuje jeszcze przed przerwą. Po przerwie Budziłowo strzela dwie bramki i mamy 3 : 1. Kapitalne uderzenie Marcina Waszaka z połowy boiska daje Spółce Bieganowo bramkę kontaktową. Końcówka spotkania należy jednak znów do Budziłowa, które ostatecznie wygrywa 5 : 2.
Ostatni mecz to pojedynek LZS Sokolniki z LZS Zieliniec. Zgodnie z przewidywaniami mecz przebiegał pod dyktando mistrzów Ligi Letniej na Orliku. Dwa proste indywidualne błędy sprawiły, że już po 5 minutach Sokolniki wygrywały 2 : 0. Potem stopniowo powiększały przewagę by do przerwy prowadzić 7 : 1. W drugiej połowy obie drużyny nieco rozluźniły szyki obronne przez co podało więcej bramek. Ostatecznie Sokolniki wygrywają 13 : 6.
Tekst: Piotr Jędraszak
Komentarze