A co z sezonem letnim?....
Przed nami letnie rozgrywki. Zostaną one poprzedzone oczywiści spotkaniem kapitanów- na którym zapadną wszelkie wiążące decyzje. Dlatego aby decydować i proponować jakiekolwiek pomysły- trzeba być na tym spotkaniu... My tutaj dzisiaj przedstawiamy trzy pomysły- całkiem autorskie i nie stanowiące nic innego jak tylko przedmiot do dyskusji- na pewno nie należy brać ich jako wiążące.
Trzy sezony wstecz- z małymi problemami, ale jednak wprowadzono w naszej lidze małą reformę. Podzielono rozgrywki na dwie grupy/ dwie ligi. Podział może nieco górnolotny- sami byliśmy obiektem kpin niektórych osób z powodu gry w pierwszej lidze... Pomysł jak pomysł- miał swoje dobre i słabe strony. Przyświecały wszystkim dobre intencje- i jesteśmy wstanie upierać się przy opinii iż gdyby wszyscy konsekwentnie stosowali się do własnych przedsezonowych deklaracji- to do dziś dnia mielibyśmy w naszej lidze podział na dwie grupy rozgrywkowe, ale życie napisało własny scenariusz- walkowery, wycofanie się z rozgrywek, różne zdarzenia losowe- wszystko to spowodowało, że podział na dwie ligi stał się fikcją- i nikt nie bierze go już pod uwagę... Ale też mało atrakcyjny wydaje się powrót do tradycyjnej formuły- czyli jedna liga, mecz i rewanż. Dlaczego? Cóż na podstawie paroletnich doświadczeń stwierdzamy, że taki sezon letni traci na atrakcyjności zwłaszcza w fazie końcowej. Po długiej wakacyjnej przerwie zespoły wracają do gry- a właściwie człapią do gry, bo każdy sprawia wrażenie jakby już mu się nie chciało...
Poniżej przedstawiamy trzy propozycje- co z tym zrobić. Potraktujcie je jako temat do dyskusji, może punkt wypracowania innego systemu- o wiele lepszego, bo przecież nie mamy tu patentu na wszystkie dobre rozwiązania. Zachęcamy jednak do kombinowania- kombinowania w celu ożywienia naszej ligi..uatrakcyjnienia jej.
Pomysł pierwszy: sezon kończy się przed wakacjami. Natężenie meczów byłoby może i duże, ale też na chwile obecną nie wiadomo ile zespołów przystąpi do rozgrywek. Fakt- może czasami trzeba by zagrać w sobotę i niedzielę... Ale uniknie się tego człapania i grania na siłę po wakacjach- w myśl zasady „byle tylko dotrwać do hali”.
Pomysł drugi: dwa sezony- sezon na orliku, sezon na trawie. Oba sezony mające tylko jedną rundę- bez rewanżu. Najpierw sezon na orliku- po jednym meczu między zespołami- i wyłonienie mistrza. Później sezon na trawie- co tydzień w innej miejscowości- z osobnym mistrzem. Plusem jest na pewno to, że dzieje się coś w poszczególnych miejscowościach. Oba sezony są krótsze, bardziej spięte- łatwiej utrzymać motywację. Plusem jest również granie na trawie na małych boiskach- później kiedy wychodzi się na rozgrywki pucharowe duże boiska- większość zawodników nie potrafi zapanować nad piłką, łatwiej też wtedy o kontuzję. Minusy takiego rozwiązania to na pewno utyskiwania jednych na to, że na trawie nie będą grali...
Trzecia propozycja: sezon na orliku plus turnieje na trawie...turnieje na małe boiska. Powiedzmy- gramy trzy kolejki na orliku- i przerywamy to pucharem na trawiastym boisku w jednej z miejscowości. Plusy to duże urozmaicenie i możliwość zgarnięcia większej liczby trofeów. Minusem jest wydłużenie sezonu...ale czy nie przy jego większej atrakcyjności?
A jakie Wy widzicie rozwiązania?
Komentarze