Ostatnia kolejka sezonu 2022/23

Ostatnia kolejka sezonu 2022/23

Nieuchwytni – OG Kanzas 4-1

Spodziewaliśmy się znacznie więcej po OG. Szybko jednak się okazało, że Kanzas w sumie chce a jednak nie może. Do momentu kiedy Nieuchwytni za sprawą swojego super snajpera nie wyszli na prowadzenie, Kanzas mieli znaczącą przewagę..ale ta nie trwała długo. Reszta meczu wyglądała dość podobnie…Kanzas nacierali, szukali okazji, gonili, starali się…a Nieuchwytni koncentrowali się na kontratakach i obronie swojej bramkowej przewagi. I Kanzas było kilka razy w dogodnych sytuacjach ale pokonać bramkarza rywali udało się tylko raz.

Osobne kilka słów trzeba poświęcić Dawidowi Cieślakowi. Starał się, pięknie strzelał, jak zwykle taktyka jego zespołu była pod niego podporządkowana. Jako jedyny z całej ligi strzelał najregularniej…w każdym spotkaniu zdobywając gola. Nie starczyło to na króla strzelców…ale było bardzo blisko.

MKS Warta Pyzdry – Budziłowo 4-4 (1-4)

Meczycho, że palce lizać. Nie minęło więcej jak 6 minut a Warta przegrywała 4-0. Mało tego. Degrengolada w grze Warty była taka, że kapitan musiał zabrać czas i wstrząsnąć zawodnikami. Od pierwszych minut załączył się Pyzdrom syndrom „sytych kotów”. Nie było w ich grze najmniejszego polotu, szybkości…zero precyzji czy sportowej ambicji. Budziłowo przejmowało piłkę, wychodziło z kontrą i punktowało. Ozdobą pierwszej części meczu była bramka Jakuba Graczyka, który na 4-0 strzelił potężnie z woleja. Jeszcze w pierwszej połowie Warta się obudziła…od 15 minuty dominowała w niemal każdym elemencie. Bramkarza Budziłowa pokonała jednak tylko raz. Pyzdrzanie zaczęli biegać jak szaleni nieustannie się motywując i nakręcając atmosferę.

Druga część meczu to już dzika pogoń mistrzów za remisem i w konsekwencji zwycięstwem w meczu. Budziłowo walczyło, broniło się ofiarnie…miało swoje szanse (przedłużony karny) ale bramkarza już się pokonać nie udało. A Warta była jak w transie, atak za atakiem, szaleństwo w oczach…kilka stykowych sytuacji sędzia pokazał na korzyść Pyzdr…zwycięstwo zaczęło się Budziłowu wymykać. Metr po metrze Pyzdry spychały rywala do obrony…Budziłowo wybijało piłkę w coraz dramatyczniejszych okolicznościach… Bramkę zdobywa dla Warty król strzelców Sodkiewicz…Wreszcie padł gol remisowy… I działo się dalej. Sytuacji nie brakowało..bramkarz Pyzdr broni przedłużony karny. Warta ma sytuacje strzeleckie…ale mecz kończy się remisem. Niesamowite widowisko.

TW Kołaczkowo – Tornado Raptors Kołaczkowo 2-2 (1-0)

Derby. Trochę o pietruszkę ale też to zawsze derby i znaczenie tego spotkania było niebagatelne dla TW Kołaczkowo…dla zeszłorocznych mistrzów liczyło się tylko zwycięstwo bo to mogło dać im wicemistrzostwo. Jakakolwiek strata punktów przekreślała te szanse.

Mecz był czasami porywający czasami statyczny. Raptorsi wnosili do niego więcej ożywienia a TW zachowywało się dość powściągliwie. Nie przeszkodziło to jednak TW wyjść na prowadzenie i zakończyć minimalną przewaga bramkową pierwszą połowę. Tornado próbowało odrabiać ale było w tym wszystkim mało skuteczne i mało miało okazji. W drugiej części spotkania Raptorsi atakowali mocniej i bardziej z głową…jednak TW strzeliło drugiego gola i wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą. Nie było.

Tornado nie mając nic do stracenia zaczęło szaloną pogoń. Na ich grę patrzyło się z nieukrywanym podziwem. Nie było w niej wiele z zespołowego ducha ale to nie przeszkadzało. Indywidualności rozszarpywały obronę TW. Indywidualności zaczęły nadawać ton, indywidualności zaczęły być nagle nie do powstrzymania. Raptorsi mieli kilka doskonałych okazji, mieli kilka wyśmienitych szans..jednak fantastycznie bronił Szczepaniak w TW. Ostatecznie jednak bez pomocy obrońców musiał skapitulować. Kiedy Tornado strzeliło gola kontaktowego ich rywale nie potrafili się zorganizować i swoją niepewną postawą prokurowali kolejne szanse dla rywali. Momentami napastnicy Tornada wchodzili w obronę TW jak ciepły nóż w masło… Wyrównanie było więc kwestią czasu. Ostatnia minuta była jednak szaleńczym atakiem TW. Podrażnieni jak ranne dzikie zwierzę zawodnicy tego zespołu zepchnęli Raptorsów do desperackiej obrony…na gola brakło czasu i szczęścia bo piłka dwa razy mijała bramkę o centymetry. TW remisując straciło niesamowitą szansę na uratowanie choć części z tego sezonu.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości